wtorek, 28 maja 2013

Mało znany, ale szkodliwy błąd popełniany w MLM

Mało znany, ale szkodliwy błąd popełniany w MLM

Autor: Łukasz

Chciałbym, żebyś zapamiętał dzisiejszy krótki artykuł do końca swojego życia. Jest aż tak ważny dla skuteczności w rozwoju biznesu MLM…


     Otóż, co pies robi z kością? Zgadza się: zwykle zakopuje ją w ogródku, a jeśli nie tam, to nawet w domu – np. chowa po kątach. Albo zakopuje w poduszkach.

    Mój pies, mały, słodki York Terrier, ma swoje ulubione miejsce. Jest to... sypialnia. Pod moją poduszką albo poduszką mojej kobiety.

    Kiedy kładę się spać, zawsze się zastanawiam, kto tym razem poczuje pod głową coś twardego, co nie należy do nas, a do naszego psa?

    Powaga.

    Ale nieważne.

    Teraz! Co się dzieje, jeśli pies zamiast jednej kości dostaje dwie?

    Oto, co się dzieje: będzie obwąchiwał na zmianę jedną, potem drugą... jedną, potem drugą...

    ...i nie zakopie ANI JEDNEJ, ANI DRUGIEJ!

    W tym przypadku, albo raczej pod tym względem, ludzie są tacy sami. Kiedy mają zbyt wiele opcji wyboru – NAWET DWIE! – mało kiedy podejmują jakikolwiek działanie. A przynajmniej trudniej jest je podjąć.

    Wynika to z psychologii i tego, jak działa umysł. Nie chcę jednak się wdawać w detale, może innym razem przywołamy parę reguł.

    Nieważne, czemu to tak działa. Ważne, że to po prostu tak działa.

    I to w każdym biznesie, nie tylko MLM. Na przykład w reklamie umożliwienie ludziom złożenia zamówienia TYLKO JEDNYM SPOSOBEM podnosi sprzedaż trzykrotnie. I zostało to już udowodnione w latach dwudziestych ubiegłego wieku przez geniusza reklamy tamtych dni, pana Claude Hopkinsa.

    Facet przygotował trzy identyczne reklamy, które różniły się tylko sposobem zamawiania. 1) Tylko telefonicznie, 2) tylko przez wysłanie czeku, 3) telefonicznie albo przez wysłanie czeku. Jak mówiłem, najwięcej sprzedaży dała jedna opcja zamawiania. Wykluczamy więc trzecią – telefonicznie albo przez wysłanie czeku. Zatem zostaje zamawianie telefoniczne i wysyłka czeku.

    Jak sądzisz, która opcja dała najwięcej zamówień? Ludzie woleli zamówić telefonicznie… czy wysyłając czek? Nie będę kazał ci się długo zastanawiać: najwięcej sprzedaży dała reklama, z której można było zamówić TYLKO TELEFONICZNIE. Kryje się tu kolejne lekcja psychologii: ludzie są leniwi. Łatwiej i szybciej podnieść telefon i wykręcić numer niż wypisać i wysłać czek.

    A zatem:

    Jeśli dasz partnerowi tylko jedną opcję wyboru na start, mnożysz szanse na podpisanie umowy na współpracę minimum razy trzy. Poważnie, wypróbuj to u siebie. Weź 10 ludzi i pokaż im trzy opcje startera: 1) najtańszą, 2) najdroższą, 3) pomiędzy.

    Potem weź kolejnych 10 ludzi i daj im jedną opcję, np. pomiędzy.

    A jeśli dajesz czadu w swoim MLM, zrób ten test na stu potencjalnych partnerach.

    Gwarantuję: w drugim przypadku podpiszesz więcej umów.

    Drugi bowiem przypadek wyklucza chociażby magiczne „OK, przemyślę to z żoną i się odezwę”. Kiedy ktoś musi przemyśleć podjęcie współpracy, zwykle oznacza to, że nie jest zainteresowany. Ale wszyscy to już wiemy.

    Natomiast jeśli jest zainteresowany i faktycznie chce to przemyśleć, to najczęściej nie nadchodzi czas, w którym ten ktoś miałby to przemyśleć. Jest przecież milion wymówek: zmęczony, mało czasu, wyjazd, i te pe, i te de.

    Podsumowując. Oferowanie trzech, a nawet dwóch opcji wyboru startera spisuje cię na sporawe straty. Jest to poważny błąd, jaki popełnia mnóstwo network marekterów.

    Z kolei oferowanie tylko jednej opcji na start może się okazać jedną z najmądrzejszych strategii działania, jakie kiedykolwiek wykorzystasz w swoim biznesie.

    Ale ponownie: nie wierz na słowo. Sprawdź w praktyce. Ruch jest bowiem ważniejszy od medytacji. Jeśli nic nie zrobisz z tą wiedzą, to w twoim życiu nic ona nie znaczy. Dla kogoś, kto ją wykorzysta, znaczy ona więcej pieniędzy – po prostu. Więc ponownie: przetestuj ją w praktyce.

    Gwarantuję lepszą skuteczność.


     Wszystkiego dobrego,
     STRATEG MLM,
     Więcej inspiracji: www.strategmlm.pl/raport


Artykuły do przedruku

środa, 25 kwietnia 2012

Co powinien mieć każdy sklep internetowy?

Autorem artykułu jest agata


Witryna sklepu internetowego jest jego wizytówką, za jej pośrednictwem będzie odbywać się sprzedaż dlatego tak ważna jest jej odpowiednia konstrukcja.

Niestety wiele sklepów internetowych ma nieprawidłowo zbudowane strony co może wynikać z kilku powodów. Być może jest to początkujący sprzedawca, który jeszcze nie do końca wie czego oczekują klienci.

Zlecając projekt sklepu firmie zewnętrznej także nie gwarantuje pełnego sukcesu. Dobrze wiedzieć czego się chce by w razie konieczności udzielić wykonawcy określonych wskazówek.

Oto co powinno znaleźć się na stronie każdego sklepu internetowego:

 

KONTAKT: jedna z najważniejszych podstron jeśli chodzi o sklepy internetowe. Powinny się tu znaleźć wszystkie dane kontaktowe firmy, jej siedziba, nazwa właściciela, numer telefonu i formularz kontaktowy z którego można wysłać bezpośrednie zapytanie. Im więcej sposobów kontaktu tym lepiej. Numer gg, skype czy chat na żywo na pewno zwiększą zaufanie klienta, który poczuje, że w razie jakichkolwiek pytań lub wątpliwości sprzedawca jest do jego dyspozycji.

 

O FIRMIE: kolejna niezwykle ważna zakładka na stronie sklepu. Zanim klient dokona zakupu będzie chciał wiedzieć z kim ma do czynienia, kim jest sprzedawca, itp. Ta zakładka pozwoli na pokazanie „ludziej twarzy sklepu” i dosłownie i w przenośni. Możesz zamieścić zdjęcia pracowników, opis czym zajmują się poszczególne osoby, kto za co odpowiada itp.

 

JAK KUPOWAĆ: weź pod uwagę, że niektórzy z Twoich klientów będą robić zakupy w sieci po raz pierwszy i to co dla ciebie jako sprzedawcy wydaje się bardzo proste i intuicyjne klientowi może sprawić wiele problemów. Dlatego warto przygotować poradnik o tym jak poruszać się po sklepie, jak przejść przez poszczególne etapy składania zamówienia, jego realizacji, opłat itp. Dobrym rozwiązaniem jest wykorzystanie materiału video z zrzutami z ekranu pokazującymi kolejne etapy przechodzi klient.

 

POMOC: zakładka ta często nazywana jest FAQ czyli Frequently Asked Question- powinny znaleźć się tu odpowiedzi na najczęściej zadawane przez klientów pytania. Przed stworzeniem listy pytań możesz poprosić znajomych o to by spróbowali dokonać zakupów w Twoim sklepie w celu sprawdzenia co nie jest do końca jasne, jakie kwestie mogą budzić ich wątpliwości i na tej podstawie przygotować odpowiedzi.

 

REGULAMIN: afera z regulaminami sklepów zawierających klauzule niedozwolone pokazała, że wiele sklepów tworzy regulamin nie do końca wiedząc czemu ma on służyć. Kopiowanie gotowych regulaminów od innych sprzedawców jest błędem i może doprowadzić do poważnych konsekwencji prawnych. Przygotowanie regulaminu najbezpieczniej zlecić profesjonalnej firmie dobrze znającej prawne podstawy funkcjonowania sprzedaży internetowej. Powinny znaleźć się tu informacje odnośnie praw klientów, opisu procesu reklamacyjnego, zwrotu towarów itp.

 

CZAS REALIZACJI: wielu klientów uzależnia dokonanie zakupów od czasu realizacji zamówienia. Nawet jeśli jest on dłuższy nie można oszukiwać klientów, że wysyłamy towar w ciągu 24 h jeśli wysyłamy go w ciągu 3-7 dni. Prawda i tak wyjdzie na jaw, więc lepiej od początku czarno na białym przedstawić klientowi na jaki czas oczekiwania musi być przygotowany.

 

POLITYKA PRYWATNOŚCI: zakupy przez internet wiążą się z koniecznością udostępniania danych osobowych. Obowiązkiem sprzedawcy jest poinformować klienta w jaki sposób i gdzie będą wykorzystywane lub udostępniane jego dane osobowe. I tutaj warto skorzystać z pomocy specjalistycznej firmy.

 

OPINIE: niektórzy sprzedawcy pomijają tą zakładkę w obawie, że negatywne opinie od klientów odstraszą nowych kupujących. Dlatego musisz jak najbardziej starać się by pozytywnych opinii było jak najwięcej. Oczywiście nie da się uniknąć sytuacji w której klient z jakiegoś powodu nie był zadowolony, ale zamieszczenie jego opinii jeszcze bardziej uwiarygodni Cię w oczach klientów, jeśli jeszcze umiejętnie wybrniesz z sytuacji oferując np. Mały rabat lub gratis  za np. Spóźnioną dostawę lub zamieniony towar dodatkowo zyskasz w ich oczach. W relacjach z klientami bądź szczery i nie ukrywaj niczego, a każde kryzysowe sytuacje postaraj się jak najlepiej wykorzystać do budowania wizerunku profesjonalnego sprzedawcy.

---

agata b.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak reklamować sklep stacjonarny na rynku lokalnym

Autorem artykułu jest Daniel Karolak


Sklepy stacjonarne dalej mają się dobrze na naszym rynku i są niemal wszędzie, jednak koszty jakie ponosi taki sklep wcale nie są takie małe a wręcz przeciwnie, czasami znacznie przewyższają jego dochody. Uważam, że wina nie leży w asortymencie sklepu a jego reklamie na rynku lokalnym.

Jeśli posiadasz lub chcesz założyć sklep w swoim mieście a nie wiesz jak go zareklamować przeczytaj poniższe porady, być może któraś z nich Ci pomoże.

1.  Reklama na Facebook.

Załóżmy, że twój sklep zaczął już swoją działalność na rynku lokalnych no i czas powiadomić o tym przyszłych klientów. Jak to zrobić? W dzisiejszych czasach jest masa możliwości ale jedną z najszybszych metod jest Facebook.  Ten portal daje ogromne możliwości chociaż większość przedsiębiorców nawet go nie zna – a to wielki błąd.

Przejdźmy zatem do konkretów.

Zacznij od stworzenia strony fanpage swojego sklepu na Fejsie (fanpage – strona na Facebooku gdzie gromadzisz fanów wokół danego tematu).  To nie jest żart a dobra forma newslettera z twoimi potencjalnymi klientami.  Poproś swoich znajomych (tylko z Twojego miasta) aby ją polubili. Dzięki kliknięciom w „Lubię to ” wieść o Twoim sklepie rozniesie się bardzo szybko wśród ludzi zamieszkujących Twoje piękne miasto. Taka metoda działania co najlepsze jest darmowa.

Na stronie Fanpage umieść zdjęcia sklepu oraz adres tak, aby każdy wiedział gdzie się znajduje i jak do niego trafić. Sama strona ma Ci posłużyć do informowania Twoich potencjalnych klientów (mieszkańców) o nowym towarze, wyprzedażach,  promocjach itp… Możesz urządzać nawet konkursy tylko dla twoich fanów, gdzie nagrodą będzie jakiś produkt. W taki sposób zbudujesz lepsze relacje z fanami, którzy mogą w późniejszym czasie stać się twoją klientelą – im więcej takich konkursów tym lepiej.

2. Reklama na portalu lokalnym

Dobrą metodą jest wykupienie reklamy na portalu lokalnym, jeśli oczywiście taki portal u Ciebie w mieście istnieje.  Baner powinien być jak największy i rzucać się w oczy, umieszczony na górze serwisu lub w okienku pop-up jeśli jest taka możliwość.  Skontaktuj się  z administratorem strony i zapytaj o możliwość wysłania mailingu do użytkowników. Mailing jest również jedną z dobrych form reklamy co bardzo pomoże w promocji sklepu. Zazwyczaj admin się zgadza za małą opłatą.

3. Reklama w lokalnej gazecie

Ta forma reklamy jest jak dla mnie przestarzała, lecz o dziwo dalej skuteczna. Na taką reklamę zdecyduj się jeśli twój asortyment kierowany jest „powiem brzydko” do osób starszych, ponieważ to oni zazwyczaj czytają gazety.  Jeśli zdecydowałeś się na taką formę reklamy powinieneś umieścić ją na okładce lub pierwszej stronie gazety. Reklama powinna być na całą stronę i zawierać klika zdjęć z asortymentem sklepu, tak aby każdy mógł zobaczyć co sprzedajesz.

4. Ulotki

To jest bardzo dobra forma reklamy jak dla sklepu stacjonarnego, ale nie bądź natrętem i nie wrzucaj ich codziennie do skrzynek, ponieważ innym może się to nie spodobać. Postaraj się roznosić ulotki przy wyprzedaż, to najlepiej się sprawdza.

5. Marketing szeptany

Marketing szeptany to najlepsza forma marketingu i tutaj powiem krótko „Mów każdemu napotkanemu znajomemu o swoim sklepie a przy tym nie zapomnij wręczyć wizytówki”.

Takie formy reklamy powinieneś zastosować zaraz po uruchomieniu działalności twojego sklepu. Nie zapomnij o Facebooku, ponieważ jest to bardzo skuteczna i darmowa forma reklamy! Mam nadzieję, że napisałem krótko i na temat.

---

www.socialmark.pl - blog o e-biznesie i e-marketingu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy koszty przy małych przychodach są od razu stratą?

Autorem artykułu jest Emil Kowalski


Przeliczając kolejne koszty utrzymania swojego biznesu i szacując prognozy i perspektywy na jego rozwój, zastanowiłem się nad sensem prowadzenia tej działalności pod tym profilem.

To pierwszy taki poważny "rachunek sumienia". Będzie ich wiele i to nieuniknione, bowiem aby dobrze sprawować kontrolę nad budżetem firmy i nie popaść w nadmiar opłat i kosztów, jesteśmy zmuszeni do takich działań.

Moje obawy są uzasadnione. Mija drugi miesiąc (a właściwie półtora miesiąca prowadzę efektywną sprzedaż i coś zarabiam) i analizuję czy trafnie dobrałem branżę. Jak wiadomo sezon na artykuły szkolne jest dopiero w okresie letnim i wczesnojesiennymn, tak więc na tą chwilę nie moge liczyć na zarobek. Przynajmniej to co zdołam sprzedać, nie pokryje nawet dziesiątej części kosztów. Z tego właśnie powodu kieruję swoją uwagę na usługi. Przeważają reklamowe i poligraficzne. Tutaj też jest ciężko, gdyż firma jest młoda i brakuje jeszcze reklamy. Klienci wolą udać się do profesjonalistów w tej branży. Bynajmniej nie nazywam siebie ani moich partnerów - amatorami, jednak do profesjonalizmy jest potrzebny staż na który dopiero pracuję.

Tu właśnie pojawia się duży problem. Sprzedaż detaliczna artykułów szkolnych jest znikoma. Nieco lepiej jest ze sprzedażą artykułów biurowych, to jednak nie pokryje kosztów, zaledwie małą ich część. Pozostaje więc nadrabiać usługami i tak właśnie się dzieje. W mijającym miesiącu udało mi się wyrobić normę połowy kosztów. Pozostało 5 dni roboczych i już teraz mogę szacować, że w przyszłym znowu jestem zdany na "osobisty portfel" - ten jednak gwałtownie się kurczy.

Postanowiłem również zainwestować w maszynę. Przeliczyłem sobie, że nawet gdybym nie był w stanie utrzymać mojego biznesu to przynajmniej dzięki tej inwestycji będę mógł część pieniędzy odzyskać - to scenariusz najgorszy z możliwych i staram się nie myśleć o nim. Trzeba jednak być świadomym zagrożenia aby nie popaść w ewentualne złamanie.

Ogólnie rzecz nazywając - jest fatalnie. Najciekawsze jest to, że pomimo iż fakt ten następuje, to wszystko idzie zgodnie z zakładanymi planami. Uwzględniałem początkowy okres jako ten w którym będę ponosił niemal same straty. i tak też niestety się dzieje.

Jednak inaczej jest szacować w obliczeniach na kartce a inaczej, gdy fizycznie widać jak regularnie i dosyć szybko suma zgromadzona na koncie uszczupla się dochodząc powoli do niebezpiecznego poziomu.

Kredyty nie wchodzą w rachubę, gdyż to oznacza tylko jedno - całkowite pogłębienie się w przepaść finansową. na chwilę obecną jest ona pod pełną kontrolą i zabezpieczona przynajmniej na 1,5 miesiąca bez przychodów.

Co w takiej sytuacji zrobi profesjonalista, wiedząc, że posiadane fundusze są jedynie zabezpieczenie a na inwestycje dodatkowych nie może zaciągnąć?

Otóż, wcielając się w doradcę i finansistę, staram się myśleć jak on. Uwzględniam więc wszelkie koszty i przeliczam wartość towaru oraz osiąganego przychodu z uwzględnieniem czasu w jakim go generuję. Ciężko jest to robić na podstawie zaledwie 50 dni, lecz taki właśnie rachunek wydaje się niezbędny.

I także w tych obliczenia wychodzi, że przy takim tempie wzrostu sprzedaży mogę liczyć na pełną rentowność dopiero za około pół roku. Pieniędzy nie wystarczy.

Co robić?

Otóż, jak wiadomo wszystko kosztuje. Przez kilkanaście lat nie miałem pracy i te które wykonywałem to były jedynie dorywcze. W tym czasie, jedynie przez trzy miesiące miałem opłacany ZUS. Emerytura mi się nie należy. Każda z wykonywanych prac nie dawała mi żadnych perspektyw rozwojowych. Jedynie współpraca z zaprzyjaźnioną firmą multimedialną, gdzie odnalazłem swój najmocniejszy punkt - reklama, marketing i zarządzanie - przynosiła mi wymierne efekty w postaci zarobku adekwatnie do czasu pracy oraz możliwości rozwoju i swobody działania. jednak i tu były pewne ograniczenia, które w pełni nie pozwalały mi na całkowitą satysfakcję zawodową i osobistą.

Prowadząc firmę, mam pełne i nieograniczone pole do popisu. Mogę wykorzystać wszelkie moje pomysły i nie myśleć o tym czy zostaną zaakceptowane. To komfort o jakim każdy z nas marzy.

Pieniądze. No cóż to co robię jest kosztowne i istnieje duże prawdopodobieństwo, że popadnę w długi i być może w załamanie. Aby tego uniknąć, co jest całkiem możliwe, postanowiłem przeliczyć to na korzyści wymierne i porównać z innymi możliwościami uzyskania tych wszystkich elementów działania jakie obecnie nabywam. Gdybym wszystkie chciał nabyć, musiałbym iść na studia i to o dosyć wysokim poziomie. Za te studia musiałbym płacić a więc równocześnie zarabiać. Koszt wynosi około 3000zł czesnego przy wysokim nakładzie pracy. Efekt końcowy to duża ilość wiedzy lecz niestety mała ilość doświadczenia. Prowadząc firmę obie te korzyści zdobywam jednocześnie a koszty wynoszą tyle samo - 3 miesiące działalności bez zarobku = koszt studiów roczny. W tym okresie przecież jest niemal pewne, że zarobię określoną część pieniędzy na pewno i te okres proporcjonalnie się przedłuża. Realne są również perspektywy, że biznes, który prowadzę okaże się bardzo dochodowymi i tym samym moje wszystkie obawy i zmartwienia znikną szybciej niż zakładałem.

Przyznam rację, że to dosyć abstrakcyjny sposób kalkulacji. Uważam, że jednak jest to skuteczna metoda na poprawienie i utrzymywanie stanu psychicznego - a konkretnie, pozytywnego myślenia.

Takich metod wsparcia myślenia w sposób przedsiębiorczy i jednocześnie w pełni optymistyczny jest kilka. jedną z nich jest afirmacja, którą po części pisząc ten artykuł, stosuję.

---

Przedsiębiorstwo A.S.I.B. - Emil Kowalskki

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 20 października 2011

Jak oszczędnie prowadzić firmę?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Twoja firma dość dobrze prosperuje, ale gdy spada na Ciebie comiesięczny obowiązek płacenia rachunków związanych z jej prowadzeniem włos jeży Ci się na głowie. Zapłacić trzeba za internet, prąd, artykuły biurowe, kawę i herbatę dla pracowników, telefon i wynajem biura.

Wyżej wspomniane wydatki sprawiają, że z konta przeciętnego przedsiębiorcy znika kilka tysięcy złotych. Jak zaoszczędzić na prowadzeniu firmy, nie zmniejszając jednak komfortu pracy? Co zmienić? Na co zwrócić uwagę?

Zacznijmy od telefonu. Rozmowy telefoniczne, mimo że są coraz tańsze pochłaniają sporą część budżetu. Dzieje się tak głównie dlatego, że codziennie czeka Cię wykonywanie kilkunastu telefonów do klientów, dostawców i innych firm, z których usług korzystasz. Summa summarum i na Twoim rachunku telefonicznym pojawiają się niebotyczne sumy. Można ten problem rozwiązać korzystając z telefonii internetowej (VOIP). Sprawdza się to zwłaszcza w przypadku rozmów z klientami – rozmowy są darmowe albo kilkakrotnie tańsze, niż w przypadku rozmów przez telefon komórkowy.

Zmniejszyć możemy również koszty druku. Wcześniej co prawda dużo będzie kosztowała nas inwestycja, jednak z czasem się zwróci. Mowa oczywiście o drukarce laserowej, która jest o wiele bardziej wydajna od atramentowej, a i jakość wydruku na niej jest lepsza. W tym miejscu warto również wspomnieć o korzystaniu z usług tych samych dostawców. Sprawdźmy, który z nich ma najlepszą ofertę i zdecydujmy się nawiązać „stałą współpracę”. Dostawca z pewnością to doceni, a my będziemy mogli liczyć na najwyższą jakość i rabaty.

Sporo mogą zaoszczędzić również przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na wirtualne biuro. To opcja zwłaszcza dla tych, których praca nie jest zależna od miejsca – pracują i kontaktują się z klientami za pośrednictwem internetu i telefonu. Usługa ta daje nam adres firmy, nawet w centrum dużego miasta, odbieranie firmowej korespondencji, a w szerszym zakresie nawet odbieranie rozmów telefonicznych i umawianie spotkań. Koszt wynajęcia takiego „biura” zamyka się w kwocie 500 złotych w najlepszym pakiecie, dzięki czemu możemy zaoszczędzić nawet kilka tysięcy złotych.

Każdy zaradny przedsiębiorca znajdzie pewnie jeszcze kilka sposobów na oszczędne prowadzenie swojej firmy. Oszczędzanie nie może jednak być przesadne – gorszej jakości papier do drukarki, czy też słabe łącze internetowe może sprawić, że „cięcie kosztów” może przynieść więcej szkód, niż pożytku, a klienci stracą do nas zaufanie. Receptą na sukces będzie więc złoty środek.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sprzedaż w mediach społecznościowych

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Media społecznościowe przez wielu przedsiębiorców są traktowane z przymrużeniem oka. I o ile duże korporacje już dawno odkryły moc drzemiącą w fanpage'u, to te mniejsze nadal nie mogą przekonać się do tematu.

Postrzeganie mediów społecznościowych wyłącznie jako medium dobrego na poprawę wizerunku firmy utrwaliło się w świadomości konsumentów. Ciągle jednak brakuje zaufania, jeżeli chodzi posłużenie się nim w celach stricte sprzedażowych.

Podbicie rynku mediów społecznościowych i zdobycie dużej ilości fanów nie jest dużym wyzwaniem dla potężnych marek. Są one już rozpoznawalne i dzięki odpowiednio prowadzonej kampanii przez agencję social media zyskują setki tysięcy fanów. Większy problem mają średnie i niewielkie przedsiębiorstwa, które chcą zaistnieć i wyróżnić się wśród wielkich korporacji. Do tego celu żadne medium nie nadaje się tak dobrze jak Internet i wspomniane media społecznościowe.

By przyciągnąć fanów do profilu, a co za tym idzie wschodzącej (i nie tylko) marki, warto stronę przyodziać w ciekawą szatę graficzną, umieszczać na niej niebanalne treści oraz konkurencyjną ofertę produktową. Dzięki obecności na Facebooku, bo to on rządzi na arenie społecznościówek, firma może zyskać dużo więcej niż rozpoznawalność.

Młode firmy mogą obserwować ruchy konkurencji i uczyć się na jej błędach. Media społecznościowe nie pozwalają na monolog, lecz wymagają dialogu prowadzonego pomiędzy firmą a fanem. Dzięki temu możliwe jest zdobycie pokładów wiedzy o preferencjach, oczekiwaniach, opiniach klientów, a także przekazanie im informacji o nowych produktach.

Prowadzenie jednak fanpage'a przez osoby mające niewiele wspólnego z marketingiem internetowym może skończyć się katastrofą. Profil będą bowiem odwiedzać nie tylko zwolennicy marki, ale także jej przeciwnicy, którzy z reguły z wielkim upodobaniem manifestują swoje niezadowolenie. Szef firmy widząc niepochlebne posty, najchętniej usunąłby je z tablicy, co najprawdopodobniej spowodowałoby lawinę oszczerstw skierowanych w stronę marki, a także podważyło jej wiarygodność. W przypadku specjalisty ds. mediów społecznościowych byłoby to ostatnią rzeczą, o której by pomyślał.

Ponadto fanów należy aktywizować, ponieważ samo kliknięcie „lubię to” niewiele daje. Fana należy przywiązać mocnym sznurem do marki, a jest to możliwe dzięki połączeniu dobrej jakości produktów, a także odpowiedniego traktowania klienta. Bardzo często firmy decydują się na zorganizowanie konkursów,w których nagrodą są niewielkie upominki z logiem firmy. To dobry pomysł, jednak po rozdaniu prezentów fani zapomną o swojej ulubionej firmie. Jedynie systematycznie podtrzymywany kontakt i wchodzenie w interakcje z użytkownikami Facebooka gwarantuje sukces. A sukces w mediach społecznościowych równa się większa sprzedaż, nie ma więc na co czekać.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 1 marca 2011

Żłobek to inwestycja, która może przynieść zysk od 20.000 do 35.000 zł / miesiąc.

Autorem artykułu jest Rafał Mytych



Prowadzenie żłobków może okazać się bardzo zyskownym biznesem na wiele lat. Właśnie Prezydent podpisał ustawę żłobkową, która upraszcza w sposób znaczący wymagania dotyczące prowadzenia żłobka. Sytuacja opieki nad dziećmi do lat 3 jest tak zła, że rynek nie będzie zaspokojony przez wiele lat.

Bardzo trudno jest w gospodarce wolnorynkowej znaleźć branże, gdzie panuje niska konkurencja, jest ogromny i niezaspokojony popyt, ceny wysokie, duża zyskowność i wysoki zwrot z zainwestowanego kapitału.  „Bardzo trudno znaleźć” nie oznacza jednak, że takie branże nie istnieją. Zdarzają się sytuacje, gdzie złe decyzje urzędników i przepisy przez nich wprowadzane destabilizują działania „niewidzialnej ręki rynku” i doprowadzają do powyższej sytuacji.

 

Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w przypadku opieki nad dziećmi do lat 3. Obowiązujące przepisy dotyczące funkcjonowania żłobków nakazywały, aby placówki te spełniały rygorystyczne przepisy obowiązujące zakłady opieki zdrowotnej, czyli np. szpitale. W wyniku czego niewiele samorządów i osób fizycznych decydowało się na otwieranie tych placówek. Doprowadziło to do tego, że w Polsce jedynie 2% dzieci do lat 3 chodzi do żłobka. Jest to około 30tys dzieci. Natomiast w przedziale wiekowym 0-3 lat, czyli tym jaki kwalifikuje się do żłobka jest 1.200tys dzieci. Jeżeli sytuacji przyjrzymy się bliżej jest ona jeszcze gorsza. W żłobkach panuje przepełnienie – średnio 10%-20%. Przykładem jest Poznań, gdzie na 965 miejsc w żłobkach chodzi 1160 dzieci. Do istniejących żłobków istnieją kolejki oczekujących, nierzadko liczące kilkaset dzieci.

 

Sytuację ma poprawić wchodząca w życie w marcu nowa ustawa żłobkowa. Upraszcza ona przepisy dotyczące wymogów, jakie były do tej pory stawiane żłobkom. Będzie można teraz bez zbędnych restrykcji i formalności otworzyć i prowadzić żłobek (tak duże uproszczenie przepisów ma też swoich krytyków).

 

Jak zyskowny będzie biznes prowadzenia żłobka?

 

Według wyliczeń i biznes planów sporządzanych dla żłobków wynika, że zysk miesięczny będzie kształtował się w przedziale od 20.000 to 35.000 zł, czyli minimum 240.000 zł rocznie. Wielkość zysku zleży od wielkości żłobka oraz od kosztów stałych: czy mamy własny lokal, czy zatrudniamy dyrektora do prowadzenia placówki, czy będziemy sprawowali tę funkcję samodzielnie itd. Taka zyskowność przekłada się na szybki zwrot z inwestycji. Zwrot ten w najbardziej pesymistycznych wariantach nie powinien przekroczyć 6 miesięcy. Później pracujemy już na czysty zysk.

 

Skąd pozyskać środki na biznes?

 

Nie trzeba finansować całej inwestycji samodzielnie. Mamy w Polsce instytucje bankowe, które specjalizują się w udzielaniu kredytów dla small biznesu. W tym roku weszły już na rynek dwa banki specjalizujące się w obsłudze drobnych przedsiębiorców, a dwa kolejne zamierzają to uczynić.

 

Podstawą przedsięwzięcia jest biznes plan.

 biznesplan żłobka

Każde przedsięwzięcie należy rozpoczynać od stworzenia biznes planu. Biznes plan żłobka powinien zawierać organizacyjno-finansowy opis. Warto rozważyć skorzystanie z usług firmy, która już takie biznes plany tworzyła i ma w tym doświadczenie. Połączenie wiedzy inwestora i kompetencje firmy consultingowej zawsze przekłada się na lepsze przygotowanie do biznesu. Ponadto firma consultingowa może pomóc w uzyskaniu finansowania z banku co jest ważne, gdy nie dysponujemy pełnym wkładem własnym.

 

Powodzenia w interesach.

Rafał Mytych – partner zarządzający

sgm consulting

Na podstawie:

- ustawy żłobkowej,

- danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (strona internetowa),

- danych Ministerstwa Zdrowia (strona internetowa),

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Moja Firma